Jak się zorganizować?



Otwarcie mówię, że organizacja była moim nieprzyjacielem. Ostatni rok szkolny był dla mnie tak bardzo ciężki, że zapominałam o pracach domowych, projektach albo zajęciach pozalekcyjnych, chociaż z nimi było tak, że nie miałam już siły na nie iść i chciałam wrócić do domu.

Skoro jesteśmy przy temacie szkoły to na razie przy nim zostańmy.
Jeśli chodzi o podzielenie czasu przed szkołą to nie miałam nigdy większego problemu, mogłam wstać 30min przed wyjściem, a i tak zdążyłam z wszystkim. Oczywiście najgorsze jest przebudzenie się i wstanie z łóżka. Ostatnio znalazłam sposób, który na pierwszy rzut oka wydawał mi się całkiem pomysłowy. Mianowicie, chodzi o to, żeby położyć swój budzik/telefon po drugiej stronie pokoju. Kiedy budzik zacznie dzwonić, będziemy zmuszeni wstać, aby go wyłączyć. Niestety. W moim przypadku było tak, że mimo tego wracałam  z powrotem do łóżka. Dopiero po jakimś czasie wpadłam na pomysł, żeby trochę zmodyfikować tą metodę. Położyłam koło telefonu swoje słuchawki, więc kiedy wstawałam wyłączyć budzik od razu wpinałam słuchawki i włączałam jakąś muzykę[odsyłam do propozycji z poprzedniego postu KLIK]. Szybko się rozbudzałam i zajmowałam myśli czymś innym, niż spanie.

Mam okropne problemy z zaczęciem robienia czegoś. Kiedy już uda mi się sięgnąć po książkę, która leży nad moją głową to potrafię przeczytać całą w dzień lub dwa. Kiedy już wejdę na stronę i poszukam jakiegoś ciekawego filmu to go obejrzę za jednym razem (to samo tyczy się seriali). Najgorsze jest jednak przerwanie jednej czynności, którą najczęściej jest leżenie i sprawdzanie głupot w internecie, a zaczęcie czegoś, co mi się serio opłaci.
U każdego działa co innego, ale u mnie na pewno działa nadmiar obowiązków. Zauważyłam, że jak mam dużo do zrobienia to zepnę się i zrobię wszystko, co muszę. A przy okazji mam dobry humor, bo nie leżę non stop na łóżku (a od tego to można dostać tylko depresji i bólu w kościach szybciej, niż na starość). Ostatnio po remoncie zaczęłam częściej siedzieć przy biurku, jak należy. Pomijam, że akurat ten post piszę z pozycji leżącej, bo zwyczajnie nie chce mi się wstawać i przejść pół metra z laptopem do biurka. Bardzo trudno oduczyć się lenistwa.

Dobry sposobem na moje lenistwo jest moja szafka na kosmetyki. Zawsze jak mam odrobinę brudne ręce z podkładu to zostawiam na niej ślady. Rano nie mam czasu, ale jak wracam do domu to zawsze boli mnie ten widok i lecę po szmatkę. Jak już powycieram resztki makijażu to automatycznie wycieram wszystko, co wiąże się też z układaniem wszystkiego na swoje miejsce, chociaż z tym to nie mam większego problemu. Kiedyś było tak, że wracałam do domu i kiedy się przebierałam w coś wygodniejszego to wcześniejsze ciuchy lądowały na krześle. Teraz jakoś się zmotywowałam do tego, że wszystkie ubrania są na swoich miejscach.

Pomocy mi jest oczywiście kalendarz. Uwielbiam kalendarze i w tej chwili mam jeden książkowy, jeden na ścianie i jeden na biurku. W wakacje najczęściej spoglądałam na ten na biurku, bo to tam miałam zapisane wszystkie spotkania, wyjazdy albo eventy. Teraz w roku szkolnym w ruch pójdzie na pewno ten książkowy. Lubię zapisywać daty testów, spotkań, wizyt u lekarza, a nawet czasami wpiszę sobie, że o tej i o tej godzinie mam czas wolny i mogę poczytać książkę lub obejrzeć serial.

Macie jakieś sposoby na organizację w szkole i nie tylko?

Share this:

ABOUT THE AUTHOR

Moim drugim imieniem jest różnorodność, więc na tym blogu będą pojawiać się różne posty o różnej tematyce. Zapraszam!

3 komentarze

  1. Dla mnie najlepszy jest "organizer".
    A w wolnej chwili zapraszam do mnie na konkurs: Mój blog - klik! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj organizacja czasu jest bardzo ważna. .. ja najczęściej wszystko zapisuje w notatniku w telefonie :) i ustawiam powiadomienie hehe
    www.xavilove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj organizacja czasu jest bardzo ważna. .. ja najczęściej wszystko zapisuje w notatniku w telefonie :) i ustawiam powiadomienie hehe
    www.xavilove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.