Remont to naprawdę ciężka sprawa.




Dużo się ostatnio u mnie działo przez ostatni tydzień. Już od dawna rozmawiałam z rodzicami o remoncie mojego pokoju. U mnie remont wiązał się z dużymi zmianami z racji tego, że wystroju pokoju nie zmieniałam już bardzo dawno. Cały czas gdzieś u mnie walały się stare rzeczy. W większości takie, o których się nawet wstydzę komukolwiek powiedzieć. Dużo u mnie było pluszaków, na które zawsze miałam manię. Chciałam się wszystkiego pozbyć i zrobić sobie pokój typowy dla nastolatki, a może i taki, który będzie pasował nawet wtedy, jak już dorosnę, a jeszcze nie wyprowadzę się od rodziców.

Zdecydowaliśmy razem z rodzicami, że zamienimy się pokojami, co w sumie było moim pomysłem. Stwierdziłam, że chciałabym mieć więcej przestrzeni, a oni i tak w swojej sypialni tylko śpią, kiedy ja siedzę w pokoju non stop.

Meble miałam wybrane, kolor ścian i sufitu też. Przy ostatnich wizytach w sklepach, kiedy już mieliśmy zamawiać i kupować wszystko co potrzebne, zobaczyłam inne meble, które zdecydowałam się wziąć i w ostatniej chwili zmieniłam decyzję co do farb. Nie mam pojęcia, czy ktoś jeszcze tak ma or it's just me. Lubię zmieniać wszystko na ostatnią chwilę.

Ogólnie było całkiem śmiesznie, bo przez kilka dni malowałam wszystko po trochu. A to półkę, a to parapet. Potem dokupiliśmy jeszcze małą komodę, z którą jest ogólnie ciekawa historia. Otóż ja nie lubię kupować drogich rzeczy, o czym na pewno pisałam w ostatnim poście o wydawaniu pieniędzy. Do wyboru była mała, tańsza komoda oraz ta droższa, duża. Z racji tego, że obie były po prostu drewniane, przydałoby się jeszcze je ładnie przemalować, a farba też kosztuje. Zdecydowałam, że wezmę tą małą, bo i tak muszę coś mieć na kosmetyki, a nic innego nie potrafiłam znaleźć. Na co mój tata stwierdził, że mam sobie wziąć tą dużą, bo będę miała na więcej rzeczy i mam się nie przejmować pieniędzmi, bo to nie ja płacę. Kłóciliśmy się jakiś czas, ja się prawie popłakałam, ale stwierdziłam, że jednak wezmę tą droższą, a za dwa miesiące i tak o tym zapomnę.

Oprócz tego, że mam ładny pokój i wszytko mi w nim pasuje to cały ten remont skończył się moimi wyrzutami sumienia. Ja mam pokój, a mama nie ma wymarzonej kuchni, a do tego zabrałam pomieszczenie moim rodzicom, kiedy spokojnie mogłam się pomieścić w tamtym. Mam nadzieję, że za kilka miesięcy o tym zapomnę.


Share this:

ABOUT THE AUTHOR

Moim drugim imieniem jest różnorodność, więc na tym blogu będą pojawiać się różne posty o różnej tematyce. Zapraszam!

0 komentarze

Obsługiwane przez usługę Blogger.